Agnieszka Kaczorowska i Filip Gurłacz to bezsprzecznie jeden z najjaśniejszych duetów 16. edycji „Tańca z Gwiazdami”. Ich występy nie tylko imponują techniką, ale też silnym ładunkiem emocjonalnym. W ostatnich tygodniach para zachwycała jury i publiczność – a w finale ponownie wywołała niemałe poruszenie… i spekulacje.
„Między wami była taka chemia, którą ciężko uchwycić. Będą spekulacje, każdy będzie po tym tańcu coś dopowiadał” – stwierdził Rafał Maserak.
W półfinale duet zdobył komplet punktów za ognistą rumbę, a w finale rozpoczął od występu, który wywołał istną burzę – namiętnej kizomby, która zapewniła im kolejne 40 punktów.
„Najpiękniejszy taniec tej edycji. Co za chemia, co za energia!” – pisali widzowie w komentarzach.
Nie da się ukryć, że między Agnieszką a Filipem iskrzy. Choreografie pełne intymności, zbliżeń i spojrzeń „tylko dla siebie” wywołały lawinę plotek o romansie.
„Sex sells” – i tańcem udowodnili, że wiedzą, jak działa ekranowa magia.
Co ciekawe, Agnieszka Kaczorowska już wcześniej wyznała, że taniec uratował jej życie emocjonalnie.
„Taniec mnie uratował. Dał mojemu sercu krzyczeć tak głośno, jak tylko ma ochotę” – wyznała przed finałem.
Jej partner, Filip Gurłacz, również ma osobistą motywację – wygrana może pomóc mu spełnić marzenie o wybudowaniu domu dla rodziny.
W sieci nie brakuje wsparcia – zarówno od fanów, jak i znajomych. Marcin Rogacewicz, aktor i bliski przyjaciel Agnieszki, zamieścił poruszający wpis wspierający ich przed finałem.
Niezależnie od wyniku głosowania, ten duet już zapisał się w pamięci widzów.
„To nie był tylko taniec. To była historia, emocja, opowieść. A tacy tancerze zapisują się na długo” – podsumował jeden z komentujących.
