Anna Lewandowska nieustannie promuje zdrowe nawyki żywieniowe. W swoim najnowszym filmie pokazała, jak szybko przygotować pełnowartościowy posiłek. Niektórzy komentujący zasugerowali, że jest nieco oderwana od rzeczywistości.
Anna Lewandowska, jako najpopularniejsza Polka na Instagramie, ma dużą swobodę w doborze współprac reklamowych. Promowane przez nią produkty i usługi są częścią jej misji szerzenia zdrowego stylu życia i zachęcania do niego coraz większej liczby osób. Jednak sposób, w jaki to robi, nie zawsze spotyka się z pozytywnym odbiorem wśród jej odbiorców.
Trenerka zaprezentowała przykładowy obiad, który serwuje swoim córkom: 7-letniej Klarze i 4-letniej Laurze. Używając bardzo drogiego urządzenia kuchennego sygnowanego swoim nazwiskiem, przygotowała danie składające się z fileta z łososia i warzyw gotowanych na parze. W ostatniej części krótkiego nagrania widać, jak dziewczynki jedzą przygotowany posiłek, oczywiście bez zbliżeń na ich twarze.
Post opublikowany jako poradnik żywieniowy dla mam nie spotkał się z takim entuzjazmem, na jaki mogła liczyć Lewandowska. Choć część internautów doceniła jej starania, zwracając uwagę na problem otyłości wśród dzieci i młodzieży, większość uważała, że ich dzieci nie zjadłyby takiego posiłku.
Anna Lewandowska musiała również stawić czoła zarzutom dotyczącym promowania sprzętu, na który mogą sobie pozwolić tylko zamożniejsze gospodynie domowe.
„Może szybki i fajny, tylko nie każdy ma takiego robota” – zauważyła jedna z internautek.
Autorka komentarza otrzymała wyjątkową radę od swojej idolki:
„Potraktuj ten filmik jako inspirację do zrobienia pysznego i zdrowego posiłku” – zasugerowała Anna Lewandowska, świeżo upieczona właścicielka szkoły tańca.
